Aktualności

Świdnik: Bomba w sądzie ? to nie ćwiczenia!

Blisko 280 osób zostało ewakuowane z budynku świdnickiego sądu. Anonimowy rozmówka telefonicznie mówił, że podłożył w sądzie bombę. Policja, Straż Pożarna, Straż Miejska, Pogotowie Ratunkowe, Gazowe, Elektryczne oraz Ochrona Sądu zostały postawione w pełną gotowość. Na szczęście policyjny pies, spec od materiałów wybuchowych, faktu nie potwierdził. Funkcjonariusze ustalają kto dopuścił się tego żartu.

Blisko 280 osób zostało ewakuowane z budynku świdnickiego sądu. Anonimowy rozmówka telefonicznie mówił, że podłożył w sądzie bombę. Policja, Straż Pożarna, Straż Miejska, Pogotowie Ratunkowe, Gazowe, Elektryczne oraz Ochrona Sądu zostały postawione w pełną gotowość. Na szczęście policyjny pies, spec od materiałów wybuchowych, faktu nie potwierdził. Funkcjonariusze ustalają kto dopuścił się tego żartu.


Dzisiaj, tuż po godz. 9.00 dyżurny świdnickiej policji otrzymał telefoniczną informację, że w budynku świdnickiego sądu znajduje się materiał wybuchowy. Na ten sygnał natychmiast zostały uruchomione wszystkie służby z terenu Świdnika. Oprócz policjantów interweniowało pogotowie ratunkowe, trzy zastępy straży pożarnej, straż miejska oraz pogotowie gazowe i elektryczne. W budynku zostały wyłączone wszystkie media. Osoby przebywające w sądzie, pracownicy i interesanci, około 280 osób, zostali ewakuowani. Teren wokół sądu został zabezpieczony i zamknięty.

Na miejsce przybył przewodnik psa służbowego wraz ze swoim czworonożnym partnerem w służbie, specjalistą od materiałów wybuchowych. Pies dokładnie sprawdził wszystkie pomieszczenia w sądzie, jak również teren przyległy do budynku, m. in. pojazdy znajdujące się na parkingu sądu. W tym czasie wstrzymany był ruch na ul. Wyszyńskiego, jednej z głównych ulic w Świdniku.

Na szczęście groźby o bombie nie potwierdziły się. Parę minut po godz. 13.00 na nowo sąd zaczął funkcjonować. Zaangażowane służby zostały odwołane z miejsca alarmu.

Czynności w tej sprawie trwają. Funkcjonariusze ustalają, kto dopuścił się takiego żartu.

Powrót na górę strony