Aktualności

Świdnik: Na szczęście nic się nie stało, to tylko kolizja

Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło wczoraj, około godz. 17.00, na krajowej K-12. Pojazd marki Saab wypadł z drogi, a następnie dachował. Kierowca, 31-letnia mieszkanka Lublina, będąc w szoku oddaliła się z miejsca zdarzenia. Wynik badania alkomatem wykazał, że była trzeźwa. Na szczęście jej i pasażerowi nic groźnego się nie stało. Skończyło się jedynie na otarciu naskórka i wstrząśnieniu mózgu.

Do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło wczoraj, około godz. 17.00, na krajowej K-12. Pojazd marki Saab wypadł z drogi, a następnie dachował. Kierowca, 31-letnia mieszkanka Lublina, będąc w szoku oddaliła się z miejsca zdarzenia. Wynik badania alkomatem wykazał, że była trzeźwa. Na szczęście jej i pasażerowi nic groźnego się nie stało. Skończyło się jedynie na otarciu naskórka i wstrząśnieniu mózgu.


            Wczoraj, około godz. 17.10, oficer dyżurny świdnickiej Policji skierował patrol ruchu drogowego na krajową K-12, gdzie według zgłoszenia dachował pojazd marki Saab. Na miejscu policjanci zastali interweniujących funkcjonariuszy Inspekcji Transportu Drogowego oraz właściciela pojazdu. W rozmowie z 41-letnim mieszkańcem Lublina, policjanci ustalili, że jechał on od Piask w kierunku Lublina. Za kierownicą siedziała jego znajoma, która w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem i zjechała na pobocze, następnie pojazd dachował. Znajoma wysiadła z auta i pobiegła w kierunku Świdnika.

41-latek nie posiadał żadnych widocznych obrażeń, twierdził, że nic mu się nie stało i nie potrzebuje pomocy medycznej.

Policjanci patrolując trasę zdarzenia oraz przyległe drogi, na jednej z nich zauważyli idącą pieszo kobietę, która na widok mundurowych powiedziała, że przed chwilą widziała saaba, pojazd jej znajomego, który pojechał na lawecie holowniczej. Kobieta była bardzo roztrzęsiona, twierdziła, że gdy nim kierowała, w pewnym momencie wpadła w poślizg. Po tym jak auto dachowało wysiadła z niego i biegła przed siebie. Funkcjonariusze sprawdzili jej stan trzeźwości. Alkomat wykazał, że była trzeźwa. Po wylegitymowaniu okazała sie nią 31-letnia mieszkanka Lublina.

Wezwana na miejsce karetka pogotowia zabrała kobietę do szpitala. Tam po wykonaniu badań okazało się, że nie ma zagrożenia dla jej życia. Skończyło się jedynie na wstrząśnieniu mózgu i ogólnym otarciu naskórka.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. Zdarzenie to mogło mieć tragiczne w skutkach zakończenie.

Policjanci apelują o rozwagę podczas jazdy pojazdem i zdjęcie nogi z gazu.

 
Powrót na górę strony