KWP, Świdnik: Pomóżmy choremu Jasiowi
Jaś Kowalik ma niespełna 4 lata. Jego rodzice ? Edyta i Marcin są policjantami. Oboje pracują w Lublinie. Ten ich wesoły synek zapadł na ciężką chorobę nowotworową. ? neuroblastoma IV stopnia. Stan Jasia jest ciężki. Sposobem na poprawę rokowań jest leczenie w jednej z klinik za granicą. Koszt leczenia jednak przekracza możliwości rodziców, którzy zrozpaczeni apelują o pomoc.
Jaś Kowalik ma niespełna 4 lata. Jego rodzice – Edyta i Marcin są policjantami. Oboje pracują w Lublinie. Ten ich wesoły synek zapadł na ciężką chorobę nowotworową. – neuroblastoma IV stopnia. Stan Jasia jest ciężki. Sposobem na poprawę rokowań jest leczenie w jednej z klinik za granicą. Koszt leczenia jednak przekracza możliwości rodziców, którzy zrozpaczeni apelują o pomoc.
Mały Jaś dzielnie znosi wszelkie niedogodności związane ze swoją chorobą. Jego rodzice dowiedzieli się o chorobie syna 29 maja ub. roku. Tego dnia mały Jaś łowił z tatą ryby. Wieczorem źle się poczuł, a już następnego dnia trafił do szpitala. Diagnoza lekarzy brzmiała dla rodziców jak wyrok. Jaś zachorował na nowotwór złośliwy (neuroblastoma) IV stopnia. Chłopiec przeszedł już wiele poważnych badań, biopsję i dwie transfuzje krwi. Neuroblastoma, na którą choruje Jaś stanowi około 7% nowotworów wieku dziecięcego. Blisko 85% przypadków zachorowań ma miejsce w pierwszych w 4 latach życia. W Polsce rocznie notuje się około 80 przypadków zachorowań.
Jaś Kowalik boryka się z najpoważniejszą odmianą tego nowotworu. Leczony jest na oddziale onkologii i hematologii dziecięcej DSK w Lublinie. Lekarze robią, co w ich mocy, aby mu pomóc. Jaś ma 30% szans na wyleczenie, jednak jak mówią sami lekarze wszystko jest w rękach Boga. Jeżeli nie uda się wyleczyć syna w Polsce, państwo Kowalikowie zmuszeni będą szukać pomocy poza granicami kraju. Koszt takiej terapii w jednej z klinik w USA to blisko 100.000 dolarów, co przerasta ich możliwości.
Państwo Kowalikowie szukają wsparcia wśród znajomych, kolegów z pracy. Środowisko policyjne już wiele razy udowodniło, że w takich sytuacjach potrafi solidaryzować się i nie zapomina o potrzebujących pomocy.
Jak mówią Edyta i Marcin Kowalikowie, liczy się każda pomoc, zbierają złotówkę do złotówki, by ratować syna. Każdy w bardzo łatwy sposób może pomóc choremu Jasiowi. Wystarczy tylko poświęcić dosłownie kilka minut podczas wypełniania rocznego zeznania podatkowego. Rodzice Jasia proszą o przekazanie 1 procenta z podatku przy rozliczaniu PIT na numer konta Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową:
08 1240 1066 1111 0000 0006 1694 na hasło „Jan Kowalik”.
(Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową, ul. Przybyszewskiego 47,
01-849 Warszawa, tel. (22) 834-06-74).
Ponadto wszyscy, którym nie jest obojętny los Jasia dzieci mogą wpłacać pieniądze na konto: 94132015371934032030000001,
właściciel konta Edyta i Marcin Kowalik, bądź poprzez stronę internetową
Liczy sie każda pomoc, za którą rodzice Jasia z góry serdecznie dziękują.