Świdnik: Awaryjne lądowanie Wilgi
24 ? letni pilot, świdnickiego klubu lotniczego ze złamaną nogą i ogólnymi potłuczeniami trafił do szpitala, po tym jak chwilę wcześniej w pilotowanej przez niego Wildze nastąpiła awaria. Na szczęście, prowadzony przez Wilgę szybowiec w porę został wypięty, nie doszło do wybuchu oraz uderzenia w pobliskie budynki. Pilot czuje się dobrze, nie ma zagrożenia dla jego życia.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek około godz. 18.30. Samolot Wilga wraz z podpiętym szybowcem wzbił się w powietrze i nagle runął na ziemię.
Jak wstępnie ustalili policjanci pilot miał problemy z silnikiem maszyny. Zmuszony był awaryjnie lądować. Mimo problemów zachował „zimną krew”, o trudnościach poinformował pilota szybowca, który został natychmiast wypięty z liny go prowadzącej. Sam natomiast próbował bezpiecznie posadzić pilotowaną przez siebie maszynę na ziemi. W trakcie awaryjnego lądowania samolot uderzył w ziemię.
Natychmiast na pomoc pilotowi przyszli mieszkańcy pobliskich domów. Wyjęli pilota z wraku samolotu i powiadomili służby ratunkowe.
24 – letni pilot, mieszkaniec Lublina, był trzeźwy.
Strażacy szybko zabezpieczyli zniszczony samolot przez ewentualnym wyciekiem paliwa, a tym samym pożarem. Policjanci blisko 16 godzin zabezpieczali miejsce zdarzenia, aż do przybycia komisji badającej wypadki lotnicze, która zbada przyczyny nieszczęścia.
Obecnie pilot czuje się dobrze, nie ma zagrożenia dla jego życia.